W czasach, gdy dzieci przed zaśnięciem śpiewają TikToki zamiast kołysanek, a kawę parzymy z przepisów influencerek, nie mogło zabraknąć królowej ekranów smartfonów — Marleny Sojki. Z pozoru zwykła dziewczyna, z ułańskim humorem i aparatem do nagrywania, niemal z dnia na dzień zdobyła serca miliona internautów. Kim więc jest ta internetowa sensacja, która jednym filmikiem potrafi rozbawić tłumy, a drugim wzruszyć na poziomie seriali Netflixa?
Od selfie do sławy – początki Marleny
Zanim rozkochała w sobie użytkowników TikToka, Marlena Sojka była typową dziewczyną z sąsiedztwa. Może tylko z tą różnicą, że sąsiedztwem był cały Internet. Swoje pierwsze kliknięcia zdobywała za pomocą krótkich materiałów, w których humor i szczerość grały główną rolę — a konkretniej, grały pierwsze skrzypce w doskonale zaaranżowanej orkiestrze wielu lajków.
Pierwsze sukcesy przyszły szybko. Jej autentyczność, bezpretensjonalność i nienaganna znajomość trendów sprawiły, że zaczęła wyróżniać się na tle tysięcy influencerów. A kiedy do tego dorzuciła nieraz błyskotliwy komentarz i filtry, które potrafiłyby uratować nawet poniedziałek po niedzielnym maratonie seriali – sukces był gwarantowany.
Królowa contentu, czyli co kochają internauci
Marlena Sojka nie ogranicza się tylko do tańców i lipsynców (choć trzeba przyznać, że robi to z gracją godną baletnicy uczęszczającej na TikTokowe kursy). Jej content to prawdziwa mieszanka wybuchowa: trochę lifestyle’u, szczypta porad kosmetycznych, garść wygłupów i sos z przemyśleń o życiu. Czego chcieć więcej? Może tylko aplikacji, która by jej materiały od razu zapisywała w folderze „Poprawa humoru”.
Szczególną sympatię wzbudzają jej wpisy dotyczące życia codziennego i relacji damsko–męskich. Marlena nie oszczędza nikogo, nie boi się mówić o błędach (nawet własnych), a wszystko to w sosie autoironii. Dzięki temu zyskała nie tylko oddanych widzów, ale wręcz fanatyczną społeczność, która traktuje ją jak starszą siostrę z dużym poczuciem humoru i lepszą garderobą.
Marlena poza ekranem – prywatność z dystansem
Chociaż dla wielu influencerów termin „prywatność” mógłby spokojnie zostać wykreślony ze słownika, Marlena stara się zachować zdrowy balans. Opowiada o sobie, o związkach, planach na przyszłość, ale zawsze z wyczuciem — tak, by zostawić coś tylko dla siebie. Nie znajdziesz u niej melodramatycznych telenowel rozgrywających się przed aparatem. Zamiast tego masz błyskotliwy „z przymrużeniem oka” komentarz, który mówi więcej niż trzyminutowy vlog z płaczem i dramatem w tle.
Jej charyzma i empatyczne podejście do obserwatorów sprawia, że nawet najprostsze InstaStories odbierane są jak szczery telefon od przyjaciółki z podstawówki, która właśnie odkryła nowy sklep z kosmetykami.
Nie tylko TikTok – rozwój i ambicje
Chociaż TikTok jest jej naturalnym środowiskiem, Marlena Sojka nie zamierza ograniczać się jedynie do krótkich filmików. Influencerka aktywnie działa na Instagramie, YouTubie, a ostatnio coraz częściej mówi o rozwoju własnej marki. Plotki głoszą, że na horyzoncie majaczy autorska linia ubrań lub kosmetyków — a jeśli miałaby pachnieć jak dobre samopoczucie z jej TikToków, to bierzemy to w ciemno.
Marlena Sojka to przykład influencera nowej generacji – nie tylko głośna, ale też świadoma swojej roli, odpowiedzialności i siły rażenia, jakie daje jej zasięg. Nie epatuje kontrowersją, nie robi wszystkiego dla klików – a mimo to, lub właśnie dlatego, gromadzi wokół siebie ogromną społeczność.
Bez zbędnego patosu można powiedzieć, że Marlena to influencerka, jakiej dziś potrzeba: z humorem, z klasą i z pazurem. W świecie, gdzie autentyczność jest coraz bardziej pożądana i jednocześnie najrzadsza, ona serwuje ją w każdej treści — zapakowaną w estetykę pastelowego feedu i podaną z dawką śmiechu. Jej sukces to nie przypadek, a rezultat prawdziwej pasji, pracy i umiejętności czytania nastrojów pokolenia smartfona. Jeśli jeszcze jej nie znacie, to niech algorytmy będą z Wami, bo Marlena Sojka właśnie zdobywa kolejny akapit w historii polskiego internetu.