Moda zdrowie lifestyle

Talassofobia: Jak Przezwyciężyć Strach Przed Głęboką Wodą i Oceanem

Wyobraź sobie błękitny ocean, słońce muskające skórę, szum fal i… panikę. Serce bije szybciej, oddech staje się nierówny, a wizja zanurzenia stóp choćby na centymetr głębiej niż kostki powoduje zimny pot na plecach. Jeśli ten opis brzmi podejrzanie znajomo, możliwe, że cierpisz na talassofobię – lęk przed głęboką wodą, oceanem lub… nawet basenem, jeśli jest wystarczająco niepokojąco głęboki. Ale spokojnie! Nie jesteś sam. A co ważniejsze – da się z tym coś zrobić i to bez konieczności zostania syreną terapeutyczną.

Talassofobia – czyli jak nie utonąć w strachu

Talassofobia brzmi, jakby ktoś ją wymyślił po obejrzeniu zbyt wielu filmów o potworach z głębin. I coś w tym jest! Nasz umysł nie lubi, kiedy nie widzi, co dzieje się pod jego nogami. Co jeśli zamiast piasku pod stopami czai się rekin? Albo, o zgrozo, kałamarnica z „Piratów z Karaibów”? Talassofobia to irracjonalny, ale bardzo realny lęk przed oceanem, głęboką wodą lub zamkniętymi, wodnymi przestrzeniami. Może mieć formę lekkiego niepokoju, który pojawia się podczas oglądania „Blue Planet”, ale może też przyjąć formę paniki na widok dziecięcego dmuchanego basenu. Bez żartów – umysł potrafi być bardzo przekonujący, kiedy chce nas chronić przed „czającym się niebezpieczeństwem”.

Skąd się bierze ten lęk?

Czy strach przed głęboką wodą można odziedziczyć po babci, która bała się prysznica? Raczej nie, ale istnieje wiele teorii na temat przyczyn talassofobii. Jedna z nich mówi o ewolucji – nasi przodkowie raczej unikali odbijania się w oceanicznej otchłani, bo… wiadomo, kto ma czas na pływanie, kiedy trzeba uciekać przed mamutem? Kolejna teoria wskazuje na traumatyczne przeżycia – nieprzyjemne szkolne lekcje pływania, topienie się gumowego kaczora, czy niewinne popchnięcie do basenu przez kolegę z podstawówki mogą zostawić sygnał „nigdy więcej wody!” w naszym umyśle. A jeszcze inna teoria mówi: „Oglądałeś 'Szczęki’? No to masz odpowiedź.”

Jak oswoić morską bestię?

Z talassofobią można walczyć, a raczej – zaprzyjaźnić się z nią i pokazać, że ocean wcale nie jest taki straszny (przynajmniej dopóki trzymamy się plaży). Oto kilka strategii, które pomogą Ci ujarzmić ten lęk:

  • Małe kroki – nie rzucaj się od razu na głęboką wodę. Dosłownie. Najpierw zanurz palce. Potem kostki. A potem może kiedyś całą stopę. I tak dalej. Transformacja w delfina nie musi nastąpić od razu.
  • Oddychanie, czyli zen na fali – naucz się technik oddechowych i relaksacyjnych. Medytacja przy szumie fal (a nie wewnętrznego krzyku A CO, JEŚLI TAM COŚ JEST?) naprawdę działa cuda.
  • Zrób sobie test rzeczywistości – ile razy ostatnio słyszałeś o ataku kałamarnicy w Bałtyku? No właśnie. Rzeczywistość jest dużo łagodniejsza niż nasze wyobrażenia.
  • Wsparcie specjalisty – psychoterapia, szczególnie terapia poznawczo-behawioralna, potrafi zdziałać więcej niż koło ratunkowe. Prawdziwe koło to dobry specjalista!

Czy Google naprawdę potrzebuje wiedzieć, że boisz się morza?

W dobie internetu talassofobia ma swój moment. Fora, artykuły, memy… Lęk przed oceanem łączy ludzi, którzy boją się tego samego: „czegoś nieznanego” pod powierzchnią. Wyszukiwania typu „co jest na dnie oceanu?” albo „dlaczego ocean jest taki głęboki?” biją rekordy. I choć wydawać się to może śmieszne, to ogrom informacji dostępnych online może również pomóc – wiedza często rozbraja strach. Dowiesz się, że większość stworzeń morskich nie bywa bliżej plaży niż Ty sąsiada, kiedy włącza kosiarkę o 7 rano w niedzielę.

Kiedy lęk zamienia się w rezygnację

Wielu z nas unika wody dla świętego spokoju. Nie chodzimy na plażę, nie pływamy łódką, nie wchodzimy do jacuzzi bez podłogi widocznej jak na dłoni. Problem pojawia się wtedy, gdy zaczynamy ograniczać swoje życie z powodu lęku. Marzenia o podróży na Malediwy? Skreślone. Snorkeling w Tajlandii? Zapomnij. A przecież możemy sobie na to pozwolić – tylko musimy wytresować głowę. I nie, nie chodzi o zanurzenie się nagle do oceanu z rekinami, tylko o stopniowe budowanie nowej, bardziej przyjaznej relacji z wodą.

Mimo że talassofobia potrafi skutecznie zatrzymać nas na brzegu, to dobra wiadomość jest taka, że nawet najgłębsze wody można „rozbroić”. Wszystko zaczyna się od zrozumienia, że lęk to tylko emocja – nie wyrok. Zamiast uciekać przed falą, można nauczyć się na niej surfować. I choć może nie zostaniemy od razu mistrzami olimpijskimi w pływaniu synchronicznym, to przynajmniej przestaniemy dramatycznie piszczeć na widok dmuchanego materaca w kształcie flaminga.

Zobacz też: https://mojkobiecyblog.pl/talassofobia-co-to-jest-jak-ja-skutecznie-leczyc/