Moda zdrowie lifestyle

Co to jest Datezone i jak działa? Praktyczny przewodnik dla początkujących

Miłość w czasach internetu: brzmi jak tytuł filmu? Być może, ale to także codzienność coraz większej liczby ludzi, którzy randkują tak, jak ich przodkowie… nigdy by sobie tego nie wyobrażali. Zamiast przypadkowych spotkań w kolejce po latte lub pomocnych kuponów matrymonialnych u cioci Krysi, dziś mamy smartfony, aplikacje i portale randkowe. Jeżeli szukasz miejsca, które przyspieszy twoją romantyczną odyseję – poznaj Datezone. Nie, to nie kryptowaluta ani nowa planeta w galaktyce Tinder, tylko miejsce, gdzie szuka się serca, nie like’ów.

Co to w ogóle jest to całe Datezone?

W skrócie: to serwis randkowy. Ale nie taki, który wyrzuci cię w ramiona przypadkowego fana gołębi hodowlanych z drugiego końca Polski. Datezone to portal z misją – połączenia ludzi, którzy szukają nie tylko podwójnego espresso na pierwszej randce, ale też… drugiej randki. Owszem, wygląda kusząco, ale jego największą siłą jest to, że pozwala użytkownikom nie tylko się poznać, ale i trochę w tym poznawaniu pobuszować, bez zbędnych formalności i sztucznego dystansu.

Jak to działa i czy boli?

Spokojnie – nie boli, a procedura jest prostsza niż domowe ciasto z paczki. Rejestrujesz się, zakładasz profil (tak, warto podać coś więcej niż lubię koty i Netflix), wrzucasz swoje zdjęcie (najlepiej aktualne, nikt tu nie szuka cieni z 2009 roku) i… voilà! Pojawia ci się tablica możliwych sympatyków, gotowych do romansu lub przynajmniej dobrej rozmowy.

Wśród opcji znajdziesz filtrowanie według wieku, lokalizacji czy zainteresowań – koniec z randkami, na których przez godzinę rozmawiacie o piłce nożnej, chociaż ty chciałeś tylko porozmawiać o tangach argentyńskich. Algorytmy robią tu sporą robotę za ciebie, wyciągając z oceanu internetu kilka perełek, które mogą ci się spodobać.

Dlaczego właśnie Datezone a nie KwiatyMiłości69?

Po pierwsze – design. Portal wygląda przyjemnie, bez festynu reklam i neonowych banerów. Po drugie – społeczność rośnie dynamicznie, przyciągając osoby szukające zarówno fajnego towarzystwa, jak i czegoś więcej. Po trzecie – moderacja i bezpieczeństwo. Tak, Datezone dba o to, żeby twoja randkowa przygoda nie zamieniła się w thriller klasy B.

Ponadto, warto zaznaczyć, że Datezone oferuje ciekawe funkcje dodatkowe, jak np. możliwość oceny zgodności charakterów czy prowadzenia randek próbnych przez czat w specjalnym trybie. Myślisz, że to przesada? Powiedz to tym wszystkim, którzy po pierwszym spotkaniu już wiedzieli, że „to nie to”.

Kilka tipów, zanim klikniesz „dołącz”

Po pierwsze – profil. Nie pisz, że jesteś „normalny” i „lubię wszystko”. Jesteś człowiekiem, nie karta dań z baru mlecznego. Wyróżnij się, zdradź ulubiony cytat, książkę, albo największe guilty pleasure. Po drugie – zdjęcia. Selfie z imprezy sprzed pięciu lat to nie jest punkt startowy nowoczesnej miłości. I po trzecie – bądź otwarty. Nie każdy profil krzyczy od razu „miłość mego życia”, ale nie ignoruj tych, którzy wyglądają… po prostu sympatycznie. Magia działa czasem po drugim zdaniu.

Miłość czy marketing?

Pewnie zastanawiasz się, czy to wszystko to tylko ładna otoczka, a w środku czeka cię to samo, co wszędzie indziej – czyli reklamy, boty i wiadomości od Janusza z pytaniem, czy masz Skype’a. Na szczęście Datezone to bardziej wieszak z dobrze uszytą marynarką niż koszem z promocją „wszystko za piątaka”. Portal stawia na realne interakcje i daje użytkownikom przestrzeń do sprawdzenia, czy „kliknięcie” może przerodzić się w coś więcej.

Podsumowując – jeśli szukasz miejsca, gdzie randkowanie nie przypomina planszówki w ciemno, a raczej dobrze skonstruowaną grę z opcją „nagraj jeszcze raz”, Datezone może być strzałem w dziesiątkę. Nie gwarantuje ślubu i dzieci po trzeciej randce, ale zdecydowanie zwiększa szansę na spotkanie z kimś, kto cię rozbawi, zaintryguje i – kto wie – może ukradnie twoje serce. Albo chociaż numer telefonu. Warto spróbować!